Chińskie manewry na scenie międzynarodowej
Nie trzeba być fanem Donalda Trumpa, żeby docenić pewien aspekt jego podejścia – sztukę dealowania. W wydaniu chińskim można by to nazwać “sztuką zarabiania bez drażnienia partnera.” I muszę przyznać, że Chińczykom w relacjach z Rosją to do tej pory całkiem nieźle wychodzi. Znają przepis na sukces: pochlebstwa, gra na rosyjskich ambicjach mocarstwowych, podsycają antyamerykańskie nastroje, a przy tym zachowują umiar i kontrolę nad sobą. Ale w miarę jak Rosja osłabia się, pokusa Chińczyków rośnie.
Najważniejsza podróż od czasów inwazji na Ukrainę
Wizyta Władimira Putina w Chinach była jakby “najważniejszą podróżą od czasów inwazji na Ukrainę”. Odpalił silnik dyplomatyczny, który wydawał się dawno wyłączony, kiedy pojawił się jako gość honorowy na forum Pasa i Szlaku. Ale cena, jaką zapłacił, to współczesna wersja “kou tou” – czyli czołobitność.
Nowy Jedwabny Szlak – czyli kolejna edycja jednej koncepcji
Nowy Jedwabny Szlak to już trzeci szczyt w Polsce określany jako “Nowy Jedwabny Szlak”, który został ogłoszony dziesięć lat temu w Astanie. Inicjatywa ta miała na celu budowę globalnej sieci infrastrukturalnej skoncentrowanej na Południu i przynosiła przede wszystkim korzyści Chinom.
Dla wielu państw Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej, ta inicjatywa jest na rękę. Wolą rozwijać się kosztem zależności od Chin niż nie rozwijać się w ogóle. I co ważne, w przeciwieństwie do zachodnich partnerów, Chińczycy nie zadają drażliwych pytań dotyczących praw człowieka.
Idea chińskiej “miniglobalizacji” jest zgrabnie opakowana w propaganda związana z Jedwabnym Szlakiem, sugerując orientalne bogactwo i rozwijając niemal każdy chiński pomysł jako część inicjatywy Pasa i Szlaku, niezależnie od tego, czy dotyczy Chile, Arktyki, cybernetyki, kosmosu, czy jest czymś wcześniejszym, jak pakistański port Gwadar.
Rozmywająca się granica między polityką a inicjatywą
W pewnym momencie zaczęło się zacieranie granicy między chińską polityką zagraniczną a wszechogarniającą inicjatywą Pasa i Szlaku. To tempo “jedwabnoszlakizacji” polityki chińskiej wzrosło równolegle z umacnianiem władzy Xi Jinpinga.
Przepraszam, Nowy Jedwabny Szlak
Rosja początkowo była bardzo sceptyczna wobec pomysłu, który Xi Jinping ogłosił w Astanie, w sercu swojej strefy wpływów. Warto podkreślić, że początkowo Rosja próbowała zablokować chińskie wpływy, ale potem musiała to odpuścić, bo nie mogła sobie pozwolić na konflikt jednocześnie z Zachodem i Chinami, szczególnie po agresji na Ukrainę w 2014 roku.
Zbliżenie Rosji i Chin
Rosja w końcu musiała wybrać konfrontację z Zachodem i kompromis z Chinami. Rosja przeprosiła się z Nowym Jedwabnym Szlakiem. W konsekwencji Azja Środkowa stała się rodzajem polityczno-gospodarczego kondominium rosyjsko-chińskiego.
Putin na szczytach Pasa i Szlaku
Putin pojawił się na dwóch poprzednich szczytach Pasa i Szlaku, w 2017 i 2019 roku w Pekinie. Za każdym razem, zafundował swoje sztuczki – spóźnił się na oficjalną inaugurację i zagrał na pianinie przed dziennikarzami, czekając na spotkanie z Xi Jinpingiem. W swoich wystąpieniach wyolbrzymiał znaczenie Rosji dla inicjatywy Pasa i Szlaku, prezentując ją jako niezbędną uczestniczkę na swoich własnych warunkach.
Chińczycy znosili to z niemal cesarską wyrozumiałością, wiedząc, że lepiej jest znosić kaprysy Rosji niż wdać się w otwartą konfrontację.
Odchodząc w cień
Niestety dla inicjatywy Pasa i Szlaku, obecny międzynarodowy klimat polityczny jest coraz bardziej niekorzystny. Nawiasem mówiąc, entuzjaści tej inicjatywy, którzy jeszcze dekadę temu wieszali się na idei “odwrócenia skutków odkryć geograficznych” za sprawą Nowego Jedwabnego Szlaku, teraz są tak samo zainteresowani nim, jak Himilsbach angielskim (czy chińskim).
Sama Chińska Republika Ludowa również nieco schłodziła temat Pasa i Szlaku. Nie porzuciła go całkowicie – to nie jest styl Chińczyków. Po prostu przeniesiono nacisk na inne działania, takie jak “globalna inicjatywa bezpieczeństwa” Xi Jinpinga. Program Pasa i Szlaku został zmniejszony lub urealniony, koncentrując się na określonych regionach i prezentując inicjatywę jako przyjazną dla środowiska.
Rosja jako “połowa nieba”
Rosja, poprzez swoją inwazję na Ukrainę, wpadła w swoją globalną półizolację. Chiny na początku kibicowały rosyjskiej inwazji, widząc ją jako potencjalne osłabienie zachodniego porządku międzynarodowego. Ale Putin zawiodł, grzęznąc na ukraińskich stepach i jednocześnie jednocząc Zachód przeciwko sobie, dając tym samym oddech globalnemu przywództwu Stanów Zjednoczonych.
Dla Xi Jinpinga i jego ekipy najważniejszym wyzwaniem jest rywalizacja ze Stanami Zjednoczonymi. Rosja zaś oferuje ChRL “połowę nieba” – spokój na północy i stabilne dostawy taniej energii, z dala od amerykańskiej floty. Dodatkowo, Rosja jest partnerem w próbach zmiany obecnego porządku międzynarodowego.
Chiny nie mogłyby sobie wyobrazić lepszej Rosji. Moskwa znalazła się w sytuacji, gdzie jej dotychczasowe więzi z Zachodem zostały zamrożone. Teraz nie ma na horyzoncie nic innego niż Wschód i “globalna większość”, jak to ujął Dmitrij Trenin, który wcześniej udawał niezależnego analityka, ale obecnie działa całkowicie w interesie Kremla.
Realistycznie patrząc, Rosja nie tylko chce, ale musi opierać się na Chinach. Dla Pekinu zmiana tej sytuacji, na przykład obalenie lub śmierć Putina, mogłaby stwarzać potencjalne trudności. Dlatego dla Chin opłaca się zachować przyjazność wobec Rosji.
Dawanie twarzy
Na szczycie Pasa i Szlaku, rosyjski przywódca został przyjęty z czerwonym dywanem, choć ma na swoim koncie kontrowersje z Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze. Dla Chin to gest “dawania twarzy,” co nie kosztuje ich wiele, ale przynosi wdzięczność rosyjskiego lidera.
Daje to Putinowi znaczną dawkę legitymizacji. Dzięki Chińczykom może prezentować się jako przywódca przyjęty z honorami, a nie jako izolowany w bunkrze. W zamian Putin musi publicznie chwalić Xi i inicjatywę Pasa i Szlaku, którą jeszcze dekadę temu próbował zahamować.
Bez kropki nad “i”
Chociaż oficjalnie Chiny prezentują się wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej jako “za, a nawet przeciw,” w rzeczywistości wspierają Rosję, dostarczając pieniądze na wojnę poprzez masowe zakupy surowców oraz eksport części podwójnego zastosowania.
Ale robią to bez kładzenia kropki nad “i.” Otwarte opowiedzenie się za Moskwą ograniczałoby elastyczność Chin, więc lepiej jest pozostawić pewne pozory. To pozwala państwom zachodnim wpłynąć na chińską pomoc dla Rosji. Bo choć Chiny pomagają Rosji, to nie chcą ponosić kosztów rosyjskich błędów ani płacić za nie. De iure, Chiny przestrzegają sankcji, ale de facto znalazły lukę w systemie lub po prostu je omijają.
Asymetria wzajemnych korzyści
Chińczycy ustawili swoje relacje z Rosją na zasadzie “gong yin,” czyli sytuacji, w której obie strony mają korzyści. Ale to nie oznacza, że te korzyści są równe. To, ile zyskasz, zależy od twojej siły, pozycji i zdolności negocjacyjnych. Nawet przed wojną w Ukrainie, proporcje w chińsko-rosyjskim układzie były bardziej 30/70 niż 50/50. A teraz Rosja staje się coraz słabsza.
Sztuka dealowania po chińsku
Tak więc, parafrazując wielkiego amerykańskiego intelektualistę, “sztuka dealowania po chińsku” polega na tym, by zarobić, nie drażniąc partnera. I na razie Chińczykom to w relacjach z Rosją wychodzi. Dzięki mieszance pochlebstw, manipulowaniu rosyjskimi ambicjami mocarstwowymi, wywoływaniu antyamerykańskich nastrojów, umiarowi i samokontroli.
Mogli by być bardziej bezwzględni wobec Rosji, ale na razie trzymają się pewnych granic. Ale w miarę jak Rosja staje się coraz słabsza, pokusa wykorzystania tej sytuacji z pewnością rośnie. Jednak Chinom hamuje to, że skorzystałby na tym głównie Zachód. Dlatego przynajmniej na razie opłaca się być dla Rosji łaskawym.
Tak więc, poza wszystkim, Putin teraz może zacytować Xi Jinpinga: “Deal with it!”
Krzysztof Bielejewski PhD MBA
Senior Partner w KB Konsulting i Partnerzy Sp. z o.o.